niedziela, 9 sierpnia 2015

-7- Demon.

Przepraszam za moją długą nieobecność. Miałam dużo spraw do załatwienia. Teraz powracam.
Miłego czytania :)


   Męski głos przeszył dziewczynę na wylot. Był ciężki, z nutką irytacji. Denerys poczuła jego gorący oddech na karku. Miała gęsią skórkę. Nie wiedziała z jakiego powodu. Może dlatego iż znała ten głos, jednak jej wspomnienia były ulotne i nie mogła stwierdzić do kogo należy. Nagle przed nią pojawił się wysoki płomień z którego wyłaniała się jakaś postać. Mężczyzna stanął przed nią z lekkim uśmiechem. Po chwili uniósł dłoń, a ogień zgasł.
Dziewczyna zaniemówiła.

   - Poczyniłaś wielkie postępy.- Tajemnicza postać zaczęła obkrążć dziewczynę. Chciał się jej lepiej przyjrzeć.

   Dziewczyna chciała się do niego odwrócić, lecz za każdym razem on znikał i pojawiał się gdzie indziej.
To zaczęło być irytujące.

   - Kim jesteś?

   - Przepraszam, nie przedstawiłem się. Jestem Klaus.

   - Jesteś demonem- zauważyła dziewczyna, spoglądając na niego obojętnym spojrzeniem.

   - Jednym z najlepszych.
Ukłonił się irytująco, stojąc przez chwilę w płomieniach.

   - Po co tu przybyłeś?

    - Musiałem Cię zobaczyć...- nagle przerwał.- Musiałem wiedzieć czy twoje zdolności w końcu wyszły na światło dzienne.

   - Skąd wiesz o moich umiejętnościach?

    - Wiem o tobie więcej niż ci się wydaję.

   Płomień który okrążał Klausa przesuną się bliżej dziewczyny. Zaczęło ją otaczać przyjemme ciepło. Pragnęła, aby było go więcej, o wiele więcej. Denerys podniosła rękę, powoli kontrolując ogień. Jej ciało płoneło, jednak ogień nie trawił jej skóry. Był do niej przywiązany, był tym czym sama była. Była ogniem. Teraz już wiedziała.

    - Kontrola ognia jest całkiem zręczna, ale powinnaś się nauczyć wykorzystywać go na inne sposoby.

   - Na przykład do zabijania?- Dsiewczyna rozmawiała z nim z dystansem. Jednak w środku wiedziała, że może mu zaufać. Przecież byli tacy sami. Byli demonami, i to potężnymi demonami.

    - Czy uważasz, że zabijanie ludzi sprawia mi przyjemność?

   Dziewczyna zamilkła. Nie wiedziała co powiedzieć. Po chwili słowa spłynęły do niej same.

    - Uważam, że robicie źle, lecz macie do tego powód. Jednak to on mnie interesuje. Dlaczego?

    Klaus zastanowił się przez chwilę. Chciał przedstawić dziewczynie jak najlepiej całą tą sytuację. Lecz nie wiedział jak obrać to w słowa.

   - Tak na prawdę to wojna po między mną, a jednym Aniołem. Wy ludzie musicie zrozumieć, że walczymy o coś ważnego.- Po chwili przeniósł wzrok na nią. Denerys zrozumiała. Nagle rozumiała wszystko, wszystko co było do tej pory zagadką.

   - Powiedziałeś abym nauczyła się inaczej wykorzystać moje zdolności.

   - Widziałaś jak znikałem, prawda?- Dziewczyna pokiwała głową.- Ty też możesz to zrobić. Wystarczy, że o tym pomyślisz. Staraj się kontrolować ogień w głowie.- Klaus pojawił się za nią,  a ona zamknęła po woli oczy.

   Starała się przywołać w myślach płomienie. Te przyjemne płomienie, to potulne ciepło.

    Nagle pojawiły się przed nią ogniki, które rosły. Rosły coraz szybciej, aż w końcu zalały cały pokój. Denerys dalej stała w miejscu. Po woli kierując myślami. Jej usta wyginęły się w delikatny uśmiech. Była szczęśliwa. Nawet nie wiedziała dlaczego. Możliwe, że przez płomień, który był kojący dla poszarpanych uczuć.

    Kiedy dziewczyna poczuła, że otoczenie zmienia się na bardziej jasne, otworzyła oczy. Stała w płomieniach, jednak nie czuła ich, tak jak za każdym razem. Czuła jakby płomienie były atrapą, jakby sama nią była. Stała na drodze, na której spotkała Rodrica.

   Odwróciła się aby spojrzeć na drewnianą chatkę. Denerys podeszła bliżej. Domek, który znała, teraz stał w ruinach. Jedynie co pozostało to sterta drena. Powietrze było suche, lekko zwęglone. Jakby chatka przed chwilą skończyła płonąć. Jakby samo jej przybycie spowodowało pożar. Nie wiedziała czy była to prawda, ale czuła to w środku. Czuła, że jest niebezpieczna.

    Doszła do wniosku, że posłuchanie Klausa to nie był najlepszy pomysł. Stała tam przez chwilę. Po woli spuszcając z oczu łzy, które trzymała tak długo. Spływała jedna po drugiej.
Nagle niebo zaczęło ciemnieć, powoli zajadając w noc. Jednak to nie był czas na noc. Dziewczyna poczuła niepokój.

    - Czy demony umieją kontrolować dnie i noce?- Rzuciła jakby sama do siebie.

   Za nią pojawiły się płomienie. Przybył Klaus. Lecz ona dalej przyglądała się chatce, lub tym, co z niej zostało.

   - Tylko nocą. Dzień dalej pozostaje dla aniołów.

   - Czy tą chatka... Co się z nią stało?

   - Ludzie tu walczyli z demonami, całkiem niepotrzebnie.- Klaus podszedł do Denerys. Stanął obok niej i również jak ona zaczął się przyglądać zwęglonemu drewnu.

    - Walczyli o przetrwanie. Teraz tym stało się ich życiem. Oni giną Klaus, przez was.- Odwróciła się do niego i spojrzała błagalnym spojrzeniem.

    Demon wiedział do czego dąży dziewczyna. Nie podobało mu się to. Wiedział, że mimo to iż nie była człowiekiem, to była po ich stronie.

   - Nie chce być demonem. Nie chcę zabijać niewinnych- ciągnęła.- Ale również nie chce być aniołem...

   Dziewczyna nie dokończyła, gdyż oślepiło ją światło. Bardzo jasne światło, które pojawiło się z nikąd.

   Noc pojaśniała, zwnowu przemieniając się w dzień. To nie było przyjemne. Denerys czuła, że zdaży się coś złego, coś nieprzewidywalnego, i miała rację. Z nieba dało się usłyszeć delikatne śpiewy, bardzo melodyjne. Klaus wyprostował się szybko, jakby zaraz miał przyjąć jakiś cios. Światło było coraz mocniejsze. Dziewczyna nie wiedziała co to oznaczało. Lecz spojrzała na Demona, który był poirytowany. Jednak na jego twarzy był widoczny lekki, nawet zadziorny, uśmieszek.

   - Co to za szopka, co?

   - Wiataj Klaus, miło cię... widzieć.- Oznajmiła postać stąpiąca z nieba.

   - Eee... Jezus?- Dziewczyna nie wiedziała co się dzieje. Jednak przyjęła postawę Demona, gdyż nie wiedziała kim była ta postać.

   - Witaj Denerys. Jestem Grastan...

   - I jesteś Aniołem.- Przerwała mu.

   - Otóż to.

   - Co cię tu sprowadza? Chęć mordu, czy może widok krwi?- Klaus nie był przychylny. W powietrzu czuć było wrogość między Demonem i Aniołem.
Denerys wiedziała, że to normalne.




4 komentarze:

  1. Hejka!
    Nominowałam Cię do LBA w uznaniu dla Twojej twórczości. Sądzę, że masz ciekawe pomysły, a Twój blog dostarcza czytelnikowi niezwykłych wrażeń ;)
    po szczegóły gry, zapraszam na mojego bloga:
    http://onepieceyaoilove.blogspot.com/
    Życzę miłej zabawy i mnóstwa pomysłów

    OdpowiedzUsuń
  2. O jej, dziękuję :3 Wkrótce pojawi się post :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bonjour! Strasznie podobają mi się Twoje teskty *o* Dlatego byłabym zaszczycona, gdybyś rzuciła okiem na moje opowiadania i (jeśli uznasz je za wartościowe) zaobserwowała bloga :)
    Dziękuję
    www.waytofrance.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, dziękuję *0* już wpadam, z chęcią przeczytam twoje opowiadania *w*

      Usuń